Ciągłość działania organizacji w czasach pandemii
Chociaż o koronawirusie słychać było już pod koniec 2019 roku, dla wielu organizacji wprowadzenie stanu zagrożenia epidemicznego kilka miesięcy później i tak postawiło przyszłe funkcjonowanie ich działalności pod znakiem zapytania.
Jak radzą sobie z kryzysem różne rynki pracy?
Gastronomia
Chociaż zamknięcie wszelkich restauracji jest niewątpliwe dużym ciosem dla ich właścicieli, z pomocą przychodzą tutaj zamówienia online. Takie portale jak Pizzaportal Pyszne.pl czy Ubereats oblegane są teraz przez coraz to nowsze punkty gastronomiczne, pragnące dodać swoje menu na ich stronę. Wiele lokali wykorzystuje też wszelakie promocje, nagrody i zniżki, żeby przyciągnąć swoich klientów. Darmowe dostawy w niektórych miejscach są już codziennością, a w licznie dodawanych postach na portalach społecznościowych, można znaleźć ukryte hasła, dzięki którym do zamówienia dostaje się np. butelkę wina po promocyjnej cenie.
Niektóre restauracje przekształcają się też w Drive Thru, podobnie jak to od lat robi np. McDonald. Klienci nie muszą wtedy nawet wychodzić z auta, żeby odebrać posiłek.
Właściciele lokali wykazują się w przypadku kryzysu nie tylko kreatywnością, ale także dobrym sercem. Organizowane są przez nich zbiórki pieniędzy, które mają umożliwić wysyłanie zdrowych, sycących posiłków lekarzom i ratownikom medycznym.
Kawiarnie i puby nie mają niestety tyle szczęścia co restauracje. Śniadania kawiarniane raczej nie nadają się do transportu na wynos, a jeżeli już, to mało kto jest tym zainteresowany. Niewielka część zdecydowała się na sprzedaż słodkich wypieków, czy też dostarczanie paczek z ziarnami kawy i sprzętami do ich parzenia.
Większość skupia się jednak na rozwoju swoich social-mediów, żeby nie dać się zapomnieć dotychczasowym gościom.
Puby niestety zostały zmuszone zamknąć działalność do czasu zakończenia stanu epidemicznego, bez możliwości dalszego rozwoju przy panujących ograniczeniach.
Firmy
Jeżeli jest taka możliwość, jak najwięcej firm wysyła swoich pracowników do pracy zdalnej tzn. tworzony zostaje home office. Polega to na pracy w domu, czasami na własnym urządzeniu. Często używa się służbowego laptopa, jeśli jednak jest on niewystarczający, zabierane są dodatkowe sprzęty z firmy (po uprzednim sporządzeniu protokołu przekazania). Najczęściej wygląda to tak, że poszczególne drużyny mają swojego opiekuna (np. managera, podobnie jak w firmie), który kieruje pracą zespołu, a na sam koniec dnia pracy, robione jest podsumowanie – co zostało zrobione, a co nie.
Takie rozwiązanie jest najwygodniejsze dla firm komputerowych, które głównie skupiają się na pracy w określonych programach. Trochę bardziej skomplikowane zmiany ma branża call-center, aczkolwiek przekształcenie domu w miejsce pracy jest w ich przypadku również wykonalne.
Niektórzy jednak nie mogą sobie pozwolić z pracę zdalną. Są to np. handlowcy, zwłaszcza Ci, których grupa docelowa to służba medyczna. Zaprzestanie pracy w ich przypadku to odcięcie zarobków jak i w niektórych przypadkach niewykorzystanie swoich umiejętności do potencjalnego przyspieszenia pracy lekarzy i ratowników (np. poprzez zaproponowanie lepszego oprogramowania).
Niektórzy pracownicy jednak w ogóle nie mają możliwości pracy zdalnej i w tym przypadku firma robi wszystko, żeby zadbać o czystość miejsca pracy. Przeprowadzane są ozonowania pomieszczeń, dokładnie odkażania, zostają wprowadzane zasady ograniczonych kontaktów z innymi, zakazy przyjmowania gości oraz nakazy zostawania w dom w przypadku złego samopoczucia. Najczęściej pracownicy zostają również zaopatrzeni w maseczki ochronne, jednorazowe rękawiczki i płyny do odkażania o ile są dostępne.
Część spółek zakazała również bezpośredniego przyjmowania kurierów, wyznaczając jedno miejsce do zostawienia przesyłek, które odebrać można dopiero, kiedy odbędą kilkugodzinną kwarantannę.
Sportowcy i muzycy
Wszelkie imprezy sportowe i muzyczne, które miały odbyć się w ciągu najbliższych dwóch miesięcy, zostały jak na razie odwołane z obietnicą odbycia się w przyszłych terminach. Wielu piłkarzy wykorzystuje swoją wysoką pozycję i rozpoznawalność, żeby dawać fanom wzór do naśladowania. Nawołują do pozostania w domach oraz do niepanikowania. Lionel Messi namawia do pozbycia się nawyku dotykania twarzy, Robert Lewandowski wraz z żoną pokazuje, jak można spędzić ciekawie czas w domu, a zawodnik Juventusu, Wojciech Szczęsny, zachęca Włochów do walki z wirusem.
Branża beauty
Większość salonów kosmetycznych czy fryzjerskich zostało zamkniętych. Chodź nie zawsze była to dobrowolna decyzja właścicieli, to wciąż można znaleźć miejsca, gdzie fryzjerzy pracują, a kosmetyczki wykonują zabiegi. W pracy tego typu kontakt z ludźmi jest nieunikniony, a odległość 1,5 metra jest niemożliwa do zachowania. Pracownicy otwartych salonów zapewniają jednak, że do pracy chodzą tylko zdrowi pracownicy, a wszystkie powierzchnie i sprzęty są odpowiednio odkażane. Jednocześnie proszą klientów o zrezygnowanie z wizyty w przypadku złego samopoczucia.
Medycyna
Służba zdrowia jako jedyna nie musi się martwić o brak pacjentów czy zamknięcie działalności. Jest to jednak jedyny aspekt, którym nie muszą się przejmować, ponieważ to właśnie pracownicy medyczni stoją na froncie walki z pandemią, na którą na razie nie ma żadnej szczepionki. Są najbardziej narażeni na zakażenie, a i tak zawsze wymaga się od nich zachowania zimnej krwi i pracy w pełnej gotowości. Istnieją rzecz jasna specjalizacje , które zostały wstrzymane lub ograniczone. Nie działa aktualnie medycyna pracy, nie robi się również rutynowych badań i zabiegów, które nie są niezbędne do dalszego funkcjonowania.
Przechodnie używają teraz głównie komunikacji telefonicznej z pacjentami. Zaleca się dzwonienie do swojej placówki i opisywania objawów np. przeziębienia, a wtedy zostaje podjęta decyzja, jak pokierować pacjenta dalej. Badany zostaje umówiony do lekarza tylko, gdy jest to absolutnie niezbędne.
W przypadku, w którym objawy okazują się być poważniejsze niż zwykłe przeziębienie i potwierdza się zakażenie COVID-19, chory musi zgłosić się do najbliższego oddziału zakaźnego, unikając jednak publicznych środków transportu i skupisk ludzi.
Koronawirus wpłynął na wiele aspektów naszej gospodarki i na pewno pozostawi po sobie niemałe straty. Chociaż przedsiębiorcy robią wszystko, by załagodzić skutki uboczne najlepiej jak się da, przyszłość miejsc objętych kwarantanną wciąż jest niepewna, a straty będą liczone w milionach złotych.